sobota, 4 czerwca 2011

LUCJAN.....

Eeeeech to dopiero było wyzwanie..... Starszy na DD zażyczył sobie.....(tylko dla matek o mocnych nerwach!!!!!).........misia fioletowego, uszytego przez mamę!!!!! :///  Przełknęłam to spokojnie....czasu było sporo więc się nie przejęłam...konsekwentnie każdego dnia podsuwałam mu gazetki z reklamami wypasionych robotów, klocków lego, bakuganów-jakkolwiek by się to nie pisało.....Dzieć konsekwentnie odrzucał moje propozycje....Ostatniego dnia maja obudziłam się zlana zimnym potem....."będę musiała TO uszyć!!!"  Cały dzień czekałam na cud........i tu drogi czytelniku cudu nie będzie! NieE!!! O 23ej z pewną taką nieśmiałością zasiadłam przed kawałkiem filcu, przeprosiłam się z igłą i nitką, popłakałam się z żalu, że wcześniej nie wpadłam na to żeby naprawić maszynę do szycia, przetarłam zalane łzami oczy i powolutku zaczęłam w tym kawałku filcu widzieć misia..... Ok 5ej rano urodził się LUCJAN! Ok 20 cm wzrostu, przystojny, świetnie napakowany, inteligentny!!! I co tu dalej gadać.....Lejdisenddżentelmen! Oto Lucjan....



8 komentarzy:

  1. rewelacja :) witaj Lucjanie
    a ty matka już wiesz że jak dziecko mówi to mówi hihihi

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, Matka zszokowałaś mnie. Nie wiedziałam, że drzemią w Tobie takie pokłady talentów krawieckich :D bardzo elegancki ziomal Ci wyszedł :))

    OdpowiedzUsuń
  3. no i mama stanęła na wysokości zadania.
    i młody ma szczęście ogromne, że zamiast chińszczyzny z reklam dostał TAKIEGO Lucjanka.

    OdpowiedzUsuń
  4. spełnienie marzeń dziecka-nieocenione!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały prezent i bardzo wyjątkowy. Lucjan przystojniak : )))

    OdpowiedzUsuń
  6. wow, ręcznie szyty. pełen szacun :)

    OdpowiedzUsuń
  7. hmmmm, taki szkic miś ię przypomina...a słowa w historii nie ma o tym:))

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje za odwiedziny :)